Ponieważ weterynarz u którego do tej pory przebywały kotki musiał wyjechać na weekend, reszta rodzeństwa dołączyła do łazienki (do oddzielnej klatki, bo Kizia jeszcze była bardzo chora).
:D Łazienka wyglądała tak:
Bardzo się martwiłam brakiem poprawy oczka Kizi, więc zabrałam ją do innego weterynarza, który kazał zmienić krople do oczu i powiedział, że jak nie będzie poprawy, to wrócić nazajutrz i zmienimy antybiotyk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz