niedziela, 15 stycznia 2017

Kastracja

Trochę przerwy w aktualizacji bloga, nic jednak się nie działo specjalnego.
Żadnych telefonów w sprawie adopcji nie miałam i zaczynam się godzić z myślą że kot będzie musiał u mnie zostać...



W grudniu 2016 Mięti został wykastrowany. Zmęczony był cały wieczór, rano jednak już był znów sobą - dzikim kotem-rozrabiaką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz